Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

Tour po przychodni

 Tak zaczęłam opowiadać różne historie, a nawet nie opowiedziałam jeszcze nic o tym, na czym właściwie polegał mój program, dlatego też teraz oprowadzę was po przychodni. Pracowałam w niej codziennie od 8:00-11:30, więc wcale nie tak długo, ale to ze względu na to, że nie było to jedyne co robiłam, ale o tym w następnym poście.   Frankadua clinic nie była dużą przychodnią, ale miała (prawie) wszystko to co powinna mieć w sobie przychodnia: Położną, porodówkę, 2 sale dla leżących, laboratorium i aptekę. Może zauważyłeś, że nie wymieniłam czegoś w rodzaju gabinetu przyjęć/ internisty. Nie bez powodu, ponieważ obecność tego miejsca była… hmmm… powiedzmy, że dość umowna, więc może zróbmy tak: Wcielisz się teraz w kobietę w ciąży, która przychodzi do przychodni na wizytę kontrolną, ale oprócz tego boli ją głowa     Przychodzisz więc do przychodni. Podchodzisz do stołeczka stojącego mniej więcej na środku hallu/ poczekalni i wrzucasz kartę z numerem pacjenta do karton...

Najnowsze posty

Inni mają gorzej niż ja

Tym razem choroba dotknęła mnie…

Ciężka choroba, która dotknęła mój telefon

Ciężkie początki

Przygotowania

Parę słów wstępu